Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2008
Dystans całkowity: | 75.80 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 03:00 |
Średnia prędkość: | 25.27 km/h |
Liczba aktywności: | 6 |
Średnio na aktywność: | 12.63 km i 0h 30m |
Więcej statystyk |
Tydzień 4 | Trening 11
Sobota, 15 marca 2008 Kategoria Rowerem po domu ;)
Km: | 12.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:30 | km/h: | 25.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Tydzień 4 | Trening 11
Udało mi się rozebrać kasetę w szosie :) Przy okazji dowiedziałem się, że trzeba uważać na łożyska bo się wysypują... Teraz wszystkie części kąpią się w jakimś oleistym czymś które znalazłem w piwnicy. Nie wiem co to ale czyści dobrze :P
Udało mi się rozebrać kasetę w szosie :) Przy okazji dowiedziałem się, że trzeba uważać na łożyska bo się wysypują... Teraz wszystkie części kąpią się w jakimś oleistym czymś które znalazłem w piwnicy. Nie wiem co to ale czyści dobrze :P
Tydzień 4 | Trening 10
Wtorek, 11 marca 2008 Kategoria Rowerem po domu ;)
Km: | 12.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:30 | km/h: | 25.40 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Tydzień 4 | Trening 10
Jeśli chodzi o dzisiejszą jazdę to nie ma się co rozpisywać. To co zwykle. Jutro zamierzam znowu trochę pokombinować przy szosie, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Jeśli chodzi o dzisiejszą jazdę to nie ma się co rozpisywać. To co zwykle. Jutro zamierzam znowu trochę pokombinować przy szosie, zobaczymy co z tego wyjdzie.
Tydzień 3 | Trening 9
Niedziela, 9 marca 2008 Kategoria Rowerem po domu ;)
Km: | 12.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:30 | km/h: | 24.60 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Tydzień 3 | Trening 9
Znowu drobny poślizg. Po prostu cały wczorajszy dzień spędziłem w piwnicy na pracach porządkowo-badawczych i kiedy wróciłem nie miałem już siły na cokolwiek. Co do dzisiejszej jazdy to właściwie nie ma o czym pisać. Trenażerowy kalejdoskop krajobrazów aż dech zapierał :P A jeśli chodzi o przygotowania sprzętu do sezonu to poszło z kopyta. Po wielu miesiącach nareszcie na ramie kolarki przybyło sprzętu, a co najważniejsze stery już zmontowane i obracają się tak jak powinny. Dokupię jeszcze brakujące części i można śmigać. No i oczywiście wstawię fotki ;)
Znowu drobny poślizg. Po prostu cały wczorajszy dzień spędziłem w piwnicy na pracach porządkowo-badawczych i kiedy wróciłem nie miałem już siły na cokolwiek. Co do dzisiejszej jazdy to właściwie nie ma o czym pisać. Trenażerowy kalejdoskop krajobrazów aż dech zapierał :P A jeśli chodzi o przygotowania sprzętu do sezonu to poszło z kopyta. Po wielu miesiącach nareszcie na ramie kolarki przybyło sprzętu, a co najważniejsze stery już zmontowane i obracają się tak jak powinny. Dokupię jeszcze brakujące części i można śmigać. No i oczywiście wstawię fotki ;)
Tydzień 3 | Trening 8
Czwartek, 6 marca 2008 Kategoria Rowerem po domu ;)
Km: | 12.80 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:30 | km/h: | 25.60 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Tydzień 3 | Trening 8
Trening z poślizgiem bo miał być planowo wczoraj. Ale matura i te sprawy, nie bardzo miałem głowę do jeżdżenia. Jak zwykle trudno było się rozkręcić, ale potem, że tak powiem, poszło z górki. Dobrym pomysłem okazało się założenie butów, dzięki temu nogi mi się nie ślizgały na pedałach i kręciło się wyjątkowo przyjemnie. Hehe a jaki finisz miałem ^^ Nie zerknąłem na licznik ale jakiegoś takiego kopa dostałem i mi średnia prędkość podskoczyła dzięki temu. Czyżby nogi same rwały się już na zewnątrz? ;) A pogoda coraz bardziej kusi. Aby jeszcze bardziej podbudować optymistyczną atmosferę wspomnę, że gwint na widelcu od szosy chodzi już gładko. Jutro może znajdę czas żeby zmontować stery, a potem już powinno pójść łatwo ;)
I to by było na tyle :D
Trening z poślizgiem bo miał być planowo wczoraj. Ale matura i te sprawy, nie bardzo miałem głowę do jeżdżenia. Jak zwykle trudno było się rozkręcić, ale potem, że tak powiem, poszło z górki. Dobrym pomysłem okazało się założenie butów, dzięki temu nogi mi się nie ślizgały na pedałach i kręciło się wyjątkowo przyjemnie. Hehe a jaki finisz miałem ^^ Nie zerknąłem na licznik ale jakiegoś takiego kopa dostałem i mi średnia prędkość podskoczyła dzięki temu. Czyżby nogi same rwały się już na zewnątrz? ;) A pogoda coraz bardziej kusi. Aby jeszcze bardziej podbudować optymistyczną atmosferę wspomnę, że gwint na widelcu od szosy chodzi już gładko. Jutro może znajdę czas żeby zmontować stery, a potem już powinno pójść łatwo ;)
I to by było na tyle :D
Tydzień 3 | Trening 7
Poniedziałek, 3 marca 2008 Kategoria Rowerem po domu ;)
Km: | 12.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:30 | km/h: | 25.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Tydzień 3 | Trening 7
Poniedziałek. No, to dopiero była jazda. Dosyć szybko i bez przerw, a zmęczenia praktycznie brak. Mimo tego leje się ze mnie jak cholera. Ale satysfakcja jest :) Spalone 446 kalorii. A teraz myć się i spać bo jutro próbna matura z polaka.
Poniedziałek. No, to dopiero była jazda. Dosyć szybko i bez przerw, a zmęczenia praktycznie brak. Mimo tego leje się ze mnie jak cholera. Ale satysfakcja jest :) Spalone 446 kalorii. A teraz myć się i spać bo jutro próbna matura z polaka.
Tydzień 2 | Trening 6
Sobota, 1 marca 2008 Kategoria Rowerem po domu ;)
Km: | 13.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:30 | km/h: | 26.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Tydzień 2 | Trening 6
Sobota. Wracamy po przerwie. Rozchorowałem się i nie było sensu jeszcze bardziej męczyć organizmu (zresztą pewnie i tak nie dałbym rady :P). Za oknem wieje, leje i bóg wie co jeszcze więc w łeb wziął plan pojeżdżenia na zewnątrz. Ale co się odwlecze...
Z innej beczki: mam szanse nareszcie skończyć remontować szosę. Prace stanęły w martwym punkcie kiedy okazało się, że gwint przy widelcu jest jakiś taki, hmm... "oporny". W poniedziałek dostanie go pewien gość i potraktuje z grubej rury. Zobaczymy co z tego wyjdzie ;) A potem już tylko dokupić koła, linki i klocki i można śmigać :)
Sobota. Wracamy po przerwie. Rozchorowałem się i nie było sensu jeszcze bardziej męczyć organizmu (zresztą pewnie i tak nie dałbym rady :P). Za oknem wieje, leje i bóg wie co jeszcze więc w łeb wziął plan pojeżdżenia na zewnątrz. Ale co się odwlecze...
Z innej beczki: mam szanse nareszcie skończyć remontować szosę. Prace stanęły w martwym punkcie kiedy okazało się, że gwint przy widelcu jest jakiś taki, hmm... "oporny". W poniedziałek dostanie go pewien gość i potraktuje z grubej rury. Zobaczymy co z tego wyjdzie ;) A potem już tylko dokupić koła, linki i klocki i można śmigać :)