marshallblog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy marshall.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Ucieczka

Dystans całkowity:740.80 km (w terenie 43.00 km; 5.80%)
Czas w ruchu:32:21
Średnia prędkość:22.90 km/h
Maksymalna prędkość:52.60 km/h
Suma podjazdów:1880 m
Suma kalorii:8704 kcal
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:35.28 km i 1h 32m
Więcej statystyk

Zakupy i kapeć

Niedziela, 22 maja 2011 Kategoria Outdoor, Ucieczka, Venom
Km: 37.65 Km teren: 3.00 Czas: 01:21 km/h: 27.89
Pr. maks.: 44.70 Temperatura: 30.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 616kcal Podjazdy: 50m Sprzęt: Kross Venom Berus Aktywność: Jazda na rowerze
Sprawiłem sobie wreszcie lemondke. Dokładnie model Tranz-X JD-802. Cholera, jakie to wygodne! :D Tylko muszę mocniej przykręcić podłokietniki bo się ślizgają. Jeśli ktoś zastanawia się kupować takie ustrojstwo czy nie odpowiedź jest jedna: Kupować! Warto :)

Nowy zakup trzeba wypróbować toteż korzystając z pogodnej (i mocno upalnej) niedzieli wyszedłem pokręcić. Ostatnio jeździłem tylko na góralu i to w grupie więc powrót na szosę to była miła odmiana ;) (wpisy dodam jak będę miał więcej czasu, albo i nie dodam :P). Tempo było całkiem ładne i ukręcił bym dzisiaj 50 km w rekordowym dla mnie czasie ale niestety złapałem kapcia w tylnym kole :( znowu... Wydaje mi się, że na torach kolejowych, musiałem najechać na jakiś ostry element. Nie jestem pewien bo zorientowałem się dopiero po jakimś czasie.
Na szczęście dzięki uprzejmości wozu serwisowego (z moim tatą jako technicznym ;) ) ominęła mnie przyjemność 12 km marszu do domu na bosaka z rowerem na ramieniu ^^

No to wio!

Wtorek, 22 marca 2011 Kategoria Outdoor, Ucieczka, Venom
Km: 50.90 Km teren: 3.00 Czas: 02:12 km/h: 23.14
Pr. maks.: 44.70 Temperatura: 11.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 782kcal Podjazdy: 190m Sprzęt: Kross Venom Berus Aktywność: Jazda na rowerze
No nie dało się tego dłużej przeciągać. Miałem dzisiaj wolne popołudnie więc rozpakowałem rower z zimowego wdzianka i byle dalej :D
Ehh... człowiek chciałby trochę depnąć, a tu w nogach pusto ;) No nic... nie ma co się przeciążać więc tempo żółwie choć i tak momentami rozważam zejście na zawał. Wiatr w sumie niezbyt silny choć czasami daje się we znaki. Szczególnie kiedy z zaskoczenia powieje z boku potrafi to być upierdliwe.
Trasa na początku standardowa w kierunku Rokitnicy. Tym razem jednak postanowiłem sprawdzić dokąd tak właściwie prowadzi trasa rowerowa oznaczona kolorem niebieskim więc zamiast jechać dalej na Pyskowice odbiłem w kierunku Mikulczyc.
Nie powiem, nawet warto było. Z początku jakimś osiedlem (fajny podjazd, następnym razem na pewno spróbuje wjechać a nie zjechać ;) ), później (uwaga, uwaga!) wydzielonym na jezdni pasem rowerowym :D Co prawda w stanie nie najlepszym ale fajnie jest mieć ten kawałek pobocza tylko dla siebie, wyraźnie oddzielony białą krechą. Mimo wszystko ten fragment szybko się skończył i ścieżka wyskoczyła poza asfalt. Początkowo widząc kostkę chciałem jechać dalej drogą ale postanowiłem dać tej ścieżce szansę zwłaszcza, że była niemal pusta(po drodze tylko kilka biegających pań ;) ). No i kolejne miłe zaskoczenie bo jechało się lepiej niż po asfalcie. Ktoś pomyślał i położył kostkę niefazowaną.
Wszystko byłoby cacy gdyby trasa nie wyprowadziła mnie w las, a w lesie, jak to w lesie błoto i woda. Mimo wszystko postanowiłem spróbować bo dalej wydawało się być trochę bardziej sucho i twardo. Cóż... to było złudzenie. Trochę powolnej, uważnej jazdy, żeby nie ześlizgnąć się do rowu i całkiem sporo przenoszenia roweru na ramieniu. I całe buty do mycia :( Zresztą rower wcale nie lepiej (choć i tak należy mu się porządny przegląd i czyszczenie).
Po dopełznięciu na tereny bardziej zdatne do jazdy rowerem szosowym zahaczyłem jeszcze o Gliwice, a później już do domu. Udało się przetestować nie otwarty jeszcze fragment DTŚki :> Gdyby nagle postanowili to przemianować na drogę dla rowerów to bym się nie obraził. Albo gdyby wszędzie był taki asfalt...
Dzisiaj bez zdjęć :P
Bez odbioru.

Na uczelnię i spowrotem

Wtorek, 14 września 2010 Kategoria Outdoor, Ucieczka, Venom
Km: 30.34 Km teren: 0.00 Czas: 01:14 km/h: 24.60
Pr. maks.: 38.20 Temperatura: 18.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 476kcal Podjazdy: 83m Sprzęt: Kross Venom Berus Aktywność: Jazda na rowerze
Uff... to był ciężki dzień. Dzień ten nauczył nas, że nie da się jeździć w dolnym chwycie jeśli pół godziny wcześniej zrzuciło się 2 tony węgla do piwnicy ;) I tyłek mnie boli :(

Szosą nocą

Czwartek, 2 września 2010 Kategoria Outdoor, Ucieczka, Venom
Km: 49.79 Km teren: 2.00 Czas: 02:04 km/h: 24.09
Pr. maks.: 46.80 Temperatura: 17.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 768kcal Podjazdy: 139m Sprzęt: Kross Venom Berus Aktywność: Jazda na rowerze
Nazbierało mi się trochę wycieczek z statusem "w redakcji". Dodawanie im opisów teraz nie miałoby sensu więc pozostawiam suche dane. W zamian tutaj podsumuję co się działo od ostatniej opisywanej wycieczki. Czerwiec zszedł mi głównie na pisaniu egzaminów. Kursy typu "skocz no do sklepu" są raczej mało istotne.
W lipcu natomiast przeszedłem operację prostowania przegrody nosowej. Jakkolwiek cała ta otoczka wokół zabiegu jest dosyć męcząca to efekty naprawdę są warte cierpienia :D Nareszcie mogę bez przeszkód oddychać nosem, komfort rowerowania dzięki temu podniósł się znacznie ;) Nic nie cieknie, płuca nie zaczynają palić po paru metrach. Słowem, jeśli ktoś ma podobne problemy z nosem polecam zrobienie z tym porządku, zwłaszcza że nie ma czego się obawiać :)

Wracając do dzisiejszej wycieczki... :) Trafił się akurat dzień w którym nie padało więc była to idealna okazja żeby przetestować nową koszulkę z długim rękawem i oświetlenie. Jakiegoś konkretnego celu podróży nie miałem, w praniu wyszło, że dojechałem do Gliwic. Z początku jechało się całkiem szybko i przyjemnie ale im bliżej zmierzchu tym bardziej zaczynał dokuczać wiatr, a po zmroku jeszcze się pogubiłem co nieco xD
No i na rynku w Gliwicach zaliczyłem glebe postojową. Nie zdążyłem wypiąć się z spd i poleciałem na bok. Myślałem, że w tym wieku już nie będę miał strupów na kolanach ;)

Radiostacja Gliwicka © marshall

No name

Sobota, 14 sierpnia 2010 Kategoria Outdoor, Ucieczka, Venom
Km: 18.25 Km teren: 0.00 Czas: 00:42 km/h: 26.07
Pr. maks.: 52.60 Temperatura: 33.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 285kcal Podjazdy: 79m Sprzęt: Kross Venom Berus Aktywność: Jazda na rowerze

No name

Czwartek, 1 lipca 2010 Kategoria Outdoor, Ucieczka, Venom
Km: 38.30 Km teren: 0.00 Czas: 01:40 km/h: 22.98
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Kross Venom Berus Aktywność: Jazda na rowerze

Nareszcie

Piątek, 28 maja 2010 Kategoria Outdoor, Ucieczka, Venom
Km: 74.46 Km teren: 0.00 Czas: 03:07 km/h: 23.89
Pr. maks.: 49.10 Temperatura: 20.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 1157kcal Podjazdy: 300m Sprzęt: Kross Venom Berus Aktywność: Jazda na rowerze
Tak się załatwiłem na ostatnim kwietniowym wypadzie, że dostałem gorączki i półtorej tygodnia smarkałem krwią. Nie polecam. A później brak pogody i powódź (wiem wiem marne tłumaczenia ;))

Wypadzik

Niedziela, 25 kwietnia 2010 Kategoria Outdoor, Ucieczka, Venom
Km: 34.20 Km teren: 2.00 Czas: 01:19 km/h: 25.97
Pr. maks.: 46.40 Temperatura: 15.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 540kcal Podjazdy: 160m Sprzęt: Kross Venom Berus Aktywność: Jazda na rowerze

Noł stress...

Piątek, 23 kwietnia 2010 Kategoria Outdoor, Ucieczka, Venom
Km: 44.25 Km teren: 3.00 Czas: 01:47 km/h: 24.81
Pr. maks.: 47.70 Temperatura: 12.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 684kcal Podjazdy: 190m Sprzęt: Kross Venom Berus Aktywność: Jazda na rowerze
Popołudniowe kręcenie na lajcie. Żeby rozruszać trochę stare kości ;)

Przesadziłem

Niedziela, 18 kwietnia 2010 Kategoria Outdoor, Ucieczka, Venom
Km: 79.66 Km teren: 2.00 Czas: 03:26 km/h: 23.20
Pr. maks.: 48.70 Temperatura: 15.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: 1207kcal Podjazdy: 340m Sprzęt: Kross Venom Berus Aktywność: Jazda na rowerze
Trasa: Ruda - Zabrze - Toszek - Gliwice


Miałem jechać trochę inaczej ale przy wyjeździe z Rudy zauważyłem jakiegoś bajkera więc postanowiłem zobaczyć gdzie pojedzie. Opłacało się bo w ten sposób poznałem całkiem fajną trasę. Niestety nie udało mi się go dogonić. Najpierw odskoczył na podjeździe, a potem już kompletnie zgubiłem go na światłach. Dalej pojechałem drogą nr 94. Mały ruch, dobry asfalt, wiatru brak, a i słońce dopisywało. Do 40 kilometra udało mi się utrzymać średnią powyżej 27km/h. I tu właśnie wkracza tytuł wpisu. Przesadziłem :) Przy okazji pozdrowienia dla bikera w koszulce Kellys'a śmigającego na rowerze z niebieskimi oponami, zachęcającego dziarskim okrzykiem "Dajesz, dajesz! Jedziemy!" gdzieś za Toszkiem. Chęci były ale nogi już nie chciały wykonywać tego co im zaplanowałem. Może kiedyś... jak mi łydy urosną ;)
Powrót to była katorga. Skurcze, brak wody i świadomość ile jeszcze mam do przejechania dawały w kość. Bardziej się dotoczyłem niż jechałem.
Jedno jest pewne: mój cel na ten sezon, przejechanie 100km na jednym wyjeździe, łatwe nie będzie. Może warto byłoby wprowadzić jakiś cel pośredni. 50 poniżej 2 godzin? No i muszę koniecznie bidony kupić :) Tradycyjnie - zdjątko:


Kwiotek ;) © marshall

kategorie bloga

Moje rowery

Kross Venom Berus 853 km
Romet Mistral 356 km

szukaj

archiwum