Cukier krzepi!
Piątek, 8 maja 2009 Kategoria Outdoor, Ucieczka
Km: | 31.50 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 01:34 | km/h: | 20.11 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 26.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 802kcal | Podjazdy: | 81m | Sprzęt: Romet Mistral | Aktywność: Jazda na rowerze |
To była prawdziwa eksplozja motywacji. Pogoda za oknem bardzo ładna, a ja dzisiaj musiałem dostać się do Gliwic na 45 minut laborek z fizyki. Stwierdziłem, że nie ma bata i dzisiaj pojadę rowerem. Problem był taki, że rower niezbyt nadawał się do jazdy (z przyczyn opisanych w poprzednim wpisie). Ale uparty jestem i wymieniłem co trzeba, co prawda w dość sporym pośpiechu bo za późno się za to zabrałem ale... nic się po drodze nie stało nieprzyjemnego ^^ Romet znów jeździ (ciekawe na jak długo ;) ).
Miałem pewne dylematy co do doboru trasy. Chciałem gdzie się da uniknąć zatłoczonych ulic. Z tego też powodu w pewnym momencie nie bardzo wiedziałem gdzie jestem :P (konkretnie to po wydostaniu się z Parku Powstańców Śląskich). Z drugiej strony czas mnie gonił i musiałem ostro cisnąć, żeby się nie spóźnić. Natomiast droga powrotna to już tempo rekreacyjno-turystyczno-powolne z postojem przeznaczonym na zakup czekolady, powerade'a i pączków. Nie wiem dlaczego ale czasem jak jeżdżę dostaję nagłego impulsu o treści "CUKIER!!!!" i mój mózg wysyła mi stanowczy imperatyw zakupu pączków ;) Dalej to już nuda, po prostu dowlokłem się do domu. A żeby nikt mi nie zarzucił, że zdjęć brak: Przed państwem Obywatel Pstrowski :)
Miałem pewne dylematy co do doboru trasy. Chciałem gdzie się da uniknąć zatłoczonych ulic. Z tego też powodu w pewnym momencie nie bardzo wiedziałem gdzie jestem :P (konkretnie to po wydostaniu się z Parku Powstańców Śląskich). Z drugiej strony czas mnie gonił i musiałem ostro cisnąć, żeby się nie spóźnić. Natomiast droga powrotna to już tempo rekreacyjno-turystyczno-powolne z postojem przeznaczonym na zakup czekolady, powerade'a i pączków. Nie wiem dlaczego ale czasem jak jeżdżę dostaję nagłego impulsu o treści "CUKIER!!!!" i mój mózg wysyła mi stanowczy imperatyw zakupu pączków ;) Dalej to już nuda, po prostu dowlokłem się do domu. A żeby nikt mi nie zarzucił, że zdjęć brak: Przed państwem Obywatel Pstrowski :)
Plac Pstrowskiego, Zabrze© marshall