Szosą nocą
Czwartek, 2 września 2010 Kategoria Outdoor, Ucieczka, Venom
Km: | 49.79 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 02:04 | km/h: | 24.09 |
Pr. maks.: | 46.80 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 768kcal | Podjazdy: | 139m | Sprzęt: Kross Venom Berus | Aktywność: Jazda na rowerze |
Nazbierało mi się trochę wycieczek z statusem "w redakcji". Dodawanie im opisów teraz nie miałoby sensu więc pozostawiam suche dane. W zamian tutaj podsumuję co się działo od ostatniej opisywanej wycieczki. Czerwiec zszedł mi głównie na pisaniu egzaminów. Kursy typu "skocz no do sklepu" są raczej mało istotne.
W lipcu natomiast przeszedłem operację prostowania przegrody nosowej. Jakkolwiek cała ta otoczka wokół zabiegu jest dosyć męcząca to efekty naprawdę są warte cierpienia :D Nareszcie mogę bez przeszkód oddychać nosem, komfort rowerowania dzięki temu podniósł się znacznie ;) Nic nie cieknie, płuca nie zaczynają palić po paru metrach. Słowem, jeśli ktoś ma podobne problemy z nosem polecam zrobienie z tym porządku, zwłaszcza że nie ma czego się obawiać :)
Wracając do dzisiejszej wycieczki... :) Trafił się akurat dzień w którym nie padało więc była to idealna okazja żeby przetestować nową koszulkę z długim rękawem i oświetlenie. Jakiegoś konkretnego celu podróży nie miałem, w praniu wyszło, że dojechałem do Gliwic. Z początku jechało się całkiem szybko i przyjemnie ale im bliżej zmierzchu tym bardziej zaczynał dokuczać wiatr, a po zmroku jeszcze się pogubiłem co nieco xD
No i na rynku w Gliwicach zaliczyłem glebe postojową. Nie zdążyłem wypiąć się z spd i poleciałem na bok. Myślałem, że w tym wieku już nie będę miał strupów na kolanach ;)
W lipcu natomiast przeszedłem operację prostowania przegrody nosowej. Jakkolwiek cała ta otoczka wokół zabiegu jest dosyć męcząca to efekty naprawdę są warte cierpienia :D Nareszcie mogę bez przeszkód oddychać nosem, komfort rowerowania dzięki temu podniósł się znacznie ;) Nic nie cieknie, płuca nie zaczynają palić po paru metrach. Słowem, jeśli ktoś ma podobne problemy z nosem polecam zrobienie z tym porządku, zwłaszcza że nie ma czego się obawiać :)
Wracając do dzisiejszej wycieczki... :) Trafił się akurat dzień w którym nie padało więc była to idealna okazja żeby przetestować nową koszulkę z długim rękawem i oświetlenie. Jakiegoś konkretnego celu podróży nie miałem, w praniu wyszło, że dojechałem do Gliwic. Z początku jechało się całkiem szybko i przyjemnie ale im bliżej zmierzchu tym bardziej zaczynał dokuczać wiatr, a po zmroku jeszcze się pogubiłem co nieco xD
No i na rynku w Gliwicach zaliczyłem glebe postojową. Nie zdążyłem wypiąć się z spd i poleciałem na bok. Myślałem, że w tym wieku już nie będę miał strupów na kolanach ;)
Radiostacja Gliwicka© marshall
komentarze
taa...tez tak myslalam...o tych strupach i innych bliznach, normalnie jak malolat :) Pozdrowerek, swego czasu dosc dokladnie zjezdzilam tereny zielone na Halembie.
Djablica - 01:47 czwartek, 21 lipca 2011 | linkuj
Komentuj